niedziela, 10 czerwca 2012

o reklamie, która wyszła na opak

Wróciłem właśnie z Dworca Wschodniego. Jest przepiękny, czysty i nowoczesny. Bez kpiny! Pozwolę sobie zakpić z czegoś innego – w autobusie 169, którym jechałem, na wyświetlaczu kilka razy pojawiała się reklama kampanii "Respect Inclusion - Football with no limits" (patrz wyżej). Kpina z tego może brzmieć kontrowersyjnie, ale już się tłumaczę – otóż osoba, która wymyśliła scenariusz tego klipu musi być albo mało bystra, albo złośliwa, bo w ostatniej scenie, kiedy Hubert odwraca się i po chwili widzi w telewizorze gola, wraz ze wszystkimi obecnymi wokół kibicami zrywa się z krzesła i wiwatuje. Ze wszystkimi kibicami oprócz przyjaciela na wózku, z którym chwilę wcześniej po ziomalsku się przywitał, a który to przyjaciel – jako, że jest na wózku – zerwać się z niego nie bardzo może. A na dodatek wszyscy wstając zasłaniają mu ekran... Ale uznajmy po chrześcijańsku, że liczą się intencje a nie efekty, bo przedsięwzięcie jest oczywiście szczytne; tu można dowiedzieć się o nim więcej: http://polandnolimits.eu/

1 komentarz: