niedziela, 2 września 2012

Anuszka wylała już olej...

Byłem dziś u taty. Opowiedział mi między innymi o swojej wizycie w antykwariacie przy placu Szembeka, ponoć jednym z fajniejszych w Warszawie, który przenosi się na jakieś zadupie (wspomina o tym też Paweł Dunin-Wąsowicz w TYM felietonie). Co i rusz słyszę o takich sytuacjach, więc niezbyt mnie to zdziwiło. Nie jest dobrze, oj nie jest...

Bardziej jednak dramatyczna z opisanych przez niego historii dotyczyła Stalowej, dlatego pozwolę sobie o niej tu wspomnieć. Otóż tata, wracając dziś z zakupów, zobaczył po drugiej stronie ulicy wóz policyjny, zamieszenie. Spytał więc znanego z widzenia sprzedawcę, który – tutejszym zwyczajem – stał przed sklepem i gapił się na awanturę, trzeba przecież być na bieżąco. Okazało się, że „ona” nie chce „go” wpuścić – jakaś kobieta swojego faceta. Ponoć kobieta ta miała już wielu facetów i z kilkoma z nich ma dzieci. Wszystkich wyrzucała z domu i nie chciała potem wpuścić. Szurnięta. „Poprzedni” zagroził jej, że jak go nie wpuści – rzuci się pod tramwaj. Odkrzyknęła mu „proszę bardzo”. No to się rzucił. Rozbieg wziął w bramie pod dziewiątką. 

A to wczoraj w nocy na klatce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz