Spotkanie z Mikołejką w PANie. Wcześniej, nie chcąc pojawić się w kawiarni przed czasem, zwiedziłem z aparatem w dłoni kawałek budynku. Chcę zrobić cykl zdjęć stamtąd, jest co fotografować!
Czytam ostatnio książki dziadka - póki co dzienniki z 1996 i 2000 roku. Cytat (z tego pierwszego) o Słonimskim:
"Był straszliwie niemuzykalny, nie potrafił zanucić najprostszej melodii. Jego jedyne popisy wokalne to wielokrotnie ponawiana interpretacja dziwnej, własnej chyba piosenki z tekstem:
Niech żyje nam marszałek Stalin,
on usta ma słodsze od malin!"
i, w innym miejscu, fragment wspominający o mnie:
"Od Mikołaja przyszła kartka, spisana przez babcię: "Droga Krowo! (tak nazywa mnie mój wnuk, w związku z moim >>muczeniem<< w odpowiedzi na jego pytanie: >>Kto tam?<<). Siedzę na poczcie, zaraz pójdziemy do McDonalda. Słońce. Byliśmy na wystawie węży jadowitych. Nie wolno palić w >>Orliku<<! A Marek Nowakowski pali! Więc zrobiliśmy akcję z Mateuszem. Pa! Mikołaj".
Pamiętam ten wyjazd i palącego nieustannie Nowakowskiego. Akcja (Mateusza niestety nie mogę sobie przypomnieć, co, mam nadzieję, kiedyś mi wybaczy) polegała na podrzucaniu pod drzwi jego pokoju kartek ze znakiem zakazu palenia. Jak tylko znikała - podrzucaliśmy bezszelestnie kolejną - i tak w kółko. Wydaje mi się, że jedynym pozytywnym skutkiem całego zamieszania było doprowadzenie pisarza do szału, z czego do dziś jestem dumny. Nie pamiętam co prawda jak nastawiona była do akcji prześliczna córka Nowakowskiego, w której się rzecz jasna podkochiwałem, ale chyba nie miała nic przeciwko. Nasze drogi, zamiast się połączyć, rozeszły się, podobnie jak droga moja i Nowakowskiego, którego nigdy już więcej nie miałem okazji upomnieć...
do dziś się nie zmieniłeś. wcale.
OdpowiedzUsuńTo znaczy..?
Usuńto znaczy, że cały czas upominasz. albo jeszcze gorzej, bo używasz siły!
OdpowiedzUsuńnie siły tylko przemocy symbolicznej :P jest różnica!
Usuń