wtorek, 15 kwietnia 2014

Tam i z powrotem

No i wróciłem. Do siebie, na Stalową. Po ponad półrocznej przerwie, w trakcie której mieszkałem na Saskiej Kępie i na Mokotowie. Tu jest jednak zupełnie inaczej. Różnicę widać po ubraniach, po twarzach, po godzinach, w których ludzie wracają z pracy, po tym co i w czym niosą ze sobą do domów. Po tym jak rozmawiają, jak chodzą itd. Odzwyczaiłem się od tego. Dopiero po tej przerwie widzę - przez kontrast - jak ogromna jest dysproporcja, chciałoby się rzec, klasowa. Nie jest to odkrycie Ameryki, wiem, ale jakoś opornie idzie mi ponowne przyzwyczajenie do tej rzeczywistości.

Tymczasem w mojej kamienicy szykują się być może spore zmiany. Odnalazł się bowiem syn byłej właścicielki, która w 1950 roku kupiła połowę udziałów budynku. W 1978 r. kamienica została przejęta przez państwo. A teraz ów potomek, przebywający obecnie w Austrii (!), stara się odzyskać "spadek". Miasto jest w posiadaniu 46,74% mieszkań (cokolwiek to znaczy). Sprawa ma się rozstrzygnąć w ciągu 2-3 lat, więc jeszcze będzie się czym irytować...

Poza tym w okolicy trochę zmian, które powolutku (jestem tu od soboty) przyswajam. Na przykład na Konopackiej zamiast pizzerii otworzyła się burgerownia Wild Beef, podobno bardzo dobra. Trzeba będzie sprawdzić. Kilkadziesiąt metrów dalej powstała nowa poczta, co bardzo mnie cieszy. Przy przystanku Konopacka stoi kolejny pusty lokal do wynajęcia. Postoi tak pewnie jeszcze kilka miesięcy, aż metro wszystko w okolicy, mam nadzieję, rozrusza. A w hostelu na Stalowej 52 elegancja-francja:
 http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34887,15621107,Wielki_swiat_na_Pradze__Francuskie_ArtBistro_zaprasza.html 

zdjęcie z facebooka Wild Beef, link akapicie wyżej

Po przeprowadzce i kłopotach z porozkładaniem na regałach nowych książek, nachodzą mnie wątpliwości co do pieca - w kawalerce (której, co warto zaznaczyć, nie ogrzewa) zajmuje on naprawdę sporo miejsca, a każdy metr jest tu na wagę złota. Z drugiej strony taki piec to wyjątkowa i piękna rzecz. Nie mam chyba serca się go pozbywać. Kiedy mój pokój zacznie przypominać wnętrza mieszkania Marii Janion - wrócę do tematu.

A w skrzynce, jak i rok temu, piękna kartka od miejscowego radnego...

1 komentarz:

  1. Bardzo miłe ze strony radnego, że wysyła regularnie życzenia. Z tego co słyszałem, to jeden z niewielu radnych, który dla o sprawy mieszkańców. Cieszę się, że wrócił Pan na Stalową i czekam na kolejne wpisy!

    OdpowiedzUsuń