sobota, 31 grudnia 2011

sylwester


dzień 31 grudnia 2011 roku spędziłem czyszcząc piec i opalając drzwi od łazienki. mało wyrafinowanie. na szczęście pomagał mi tata, bez którego - swoją drogą - byłbym pewnie w połowie remontu.




kiedy już wracałem (ok godz. 20), na przystanku pod domem stały dwie kompletnie pijane (ledwo stały na nogach) panienki w miniówach i na wysokich obcasach (a jakże!) - szyk na całego. na stalowej.




to nie będzie najlepszy sylwester, ale nie bądźmy przesądni - przyszły rok powinien być lepszy niż miniony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz