Dobrze mi się żyło tutaj na Pradze te dwa tygodnie - do dziś. Po
wizycie u taty i M. wychodzę od nich z domu - a na podwórku widzę coś takiego:
niech mi ktoś to - błagam! - wytłumaczy. skąd na mojej ulicy wziął
się taki potwór?!
jedyne rozwiązanie tej zagadki, jakie przychodzi mi do głowy, to,
że uciekł z ZOO, mordując wszystkich napotkanych na drodze ludzi... zmierzał
prosto do mnie, ale ktoś go, jak widać, nadepnął.
RATUNKU!
może po prostu wypadł z okna i umarł tragicznie
OdpowiedzUsuńprawdziwy rarytas. powinieneś być dumny, że w Twojej okolicy jest taka egzotyka.
OdpowiedzUsuń