"Całkowity koszt remontów, które trzeba byłoby zrobić na Pradze, urzędnicy oszacowali na gigantyczną kwotę ok. 700 mln zł. Miasto tyle nie ma. Władze Pragi-Północ podzieliły więc budynki na różne kategorie. Aż 157 domów obejmują roszczenia spadkobierców dawnych właścicieli. W te dzielnica inwestować nie będzie. Kolejne 122 budynki urzędnicy planują "stopniowo wygasić", czyli przeprowadzać konieczne naprawy, dopóki są w nich lokatorzy, a potem rozebrać. Docelowo do remontu miałoby pójść 306 kamienic. Co trzeba zrobić? W 272 domach naprawić fundamenty, w 132 - stropy, w ponad 250 - elewacje, w 285 - dachy, w 154 - wymienić instalację elektryczną, w 188 - instalację wodno-kanalizacyjną. W sumie potrzeba na to 166 mln zł, do tego dochodzi doposażenie (np. w łazienki albo centralne ogrzewanie). Całkowity koszt prac to 283 mln zł.
Jak przy takich potrzebach podzielić 10 mln zł? Urzędnicy z Pragi jeszcze nie wiedzą. Na razie zdecydowali, że wyremontują co najmniej 160 pustostanów (za kwotę 3,5 mln zł), kolejne 5,5 mln zł pójdzie na remonty całych kamienic, z doposażeniem w centralne ogrzewanie (jednej lub dwóch). W pierwszej kolejności mają być uwzględnione te budynki, do których zastrzeżenia ma nadzór budowlany. Ok. 1 mln zł ma pochłonąć remont lokalu pod bibliotekę, która mieści się w prywatnych pomieszczeniach, za które płaci dzielnica."
za: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34887,12828936,10_mln_wiecej_na_remonty_kamienic__Ktore_najpierw_.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz