poniedziałek, 5 listopada 2012

zmiany (i ich brak)

Zaniedbałem ostatnio bloga, ale wydaje mi się, że nikomu to krzywdy ani nawet smutku nie przynosi. Chyba to pogoda tak na mnie działa, otumaniająco-paraliżująco-zniechęcająco. Do wszystkiego. Ale mniejsza z tym.

Na Stalowej tymczasem, jak to w życiu ulicy - trochę się dzieje, ale nie szczególnie zjawiskowo, raczej powolutku, tempem polskich robotników. Kończy się chyba wymiana latarni, kolejne części chodnika wyłaniają się w nocy (czyt. od 16:00) z mroku... Stalowa szykuje się z wolna do zmian, jakie nadejdą wraz z ukończeniem (?) budowy metra przy Wileńskim - kolejne kamienice obrastają rusztowaniami, znikają pod warstwami styropianu i świeżego tynku. Za kilka lat będzie tu zupełnie inaczej. Między Aleją Solidarności a Wileńską dobiega końca budowa tzw. Nowej Wileńskiej, w tym Lidla. Będzie tani alkohol. Sklepiki spożywcze i monopolowe w okolicy szybko znikną. W okolicy Szwedzkiej rządy obejmie Tesco, w okolicy Konopackiej/Wileńskiej/Solidarności - Lidl, w okolicy Targowej - Carrefour. 

Ciekawostką jest dla mnie nowo powstały hostel Stalowa 52. Podobno już teraz bardzo dobrze sobie radzi, a ceny nie są w nim wcale niskie... Byłem tam w wakacje, pisałem o tym miejscu recenzję. Godne polecenia lokum - estetycznie bardzo interesujące (wrażenie robi np. pokój urządzony z mebli stworzonych z kartonów!), fajni ludzie prowadzący interes, dobra atmosfera. Tylko te ceny...

A propos zmian - coraz więcej lokali wystawianych jest pod wynajem. Karteczki z numerami wiszą na co trzecich witrynach - na całej ulicy. Kryzys. Księgarnia na rogu Środkowej i Stalowej, o której kilka miesięcy temu pisałem,  zgodnie z planem właścicielki – umarła. Szczerze mówiąc wcale mi jej nie żal, była fatalnie prowadzona. Mam nadzieję, że na jej miejscu powstanie coś ciekawszego. Właśnie sobie uświadomiłem rzecz niesłychaną – tu nigdzie w okolicy nie ma chyba żadnego banku! To, zdaje się, coraz rzadsze w tym mieście…

Pozwolę sobie zakończyć optymistycznym akcentem. Zima przynosi mi mianowicie ulgę w jednym, jedynym względzie – kończy libacje, kłótnie i imprezy pod moimi oknami. Błoga cisza.

1 komentarz:

  1. Proszę pisać dalej, z niecierpliwością czekam na kolejne historie z Pragi, a w szczególności z Pana najbliższego otoczenia - ze Stalowej!

    OdpowiedzUsuń